Szczepionka na koronawirusa może być zagrożeniem dla sportowej kariery
Wszystko wskazuje na to, że koronawirus stoi w obliczu wielkiego zagrożenia, jakim jest zbliżająca się szybkimi krokami szczepionka. Jednymi z pierwszych zaszczepionych osób będą prawdopodobnie sportowcy, szczególnie tacy, którzy przez większość sezonu podróżują po całym świecie. Jeżeli do tego dojdzie, szczepienia rozpoczną się od kierowców Formuły 1 i tenisistów.
Amerykański koncern farmaceutyczny twierdzi, że udało mu się stworzyć efektywną szczepionkę przeciwko wirusowi. Co więcej, ponoć nie niesie ze sobą żadnych skutków ubocznych. Szczepionka wykazuje wysoki poziom skuteczności, aż 90 procent. A sam koncern twierdzi, że w ciągu roku jest w stanie wyprodukować nawet 1,3 mld dawek. Można by tym zaszczepić prawie 20 procent całej naszej populacji.
Jeżeli szczepionka trafi do Polski, najpierw zostanie zaaplikowana pracownikom służby zdrowia, pacjentom z chorobami współistniejącymi i osobom powyżej 65. roku życia. Jak na razie nie wiadomo, czy szczepienia będą obowiązkowe. Zwłaszcza że 52 procent Polaków stanowczo oświadczyło, że nie zamierza się szczepić.
Serbski tenisista Novak Dvojković twierdzi, że nie chce sobie wprowadzać do organizmu obcej substancji. Jednak może się zdarzyć, że jeśli nie będzie chciał kończyć kariery i nadal brać udział w turniejach, szczepienie może okazać się jedynym rozwiązaniem. Być może federacja tenisa nie będzie wymagać, aby się zaszczepił, ale linie lotnicze lub inne kraje już tak. Wówczas, żeby móc grać w innym kraju albo żeby móc tam dojechać, będzie musiał zdecydować się na przyjęcie tego medykamentu.
Szczepienia nie powinny być obowiązkowe i nikogo nie należy do nich zmuszać. I nie chodzi tutaj tylko o światowych sportowców. Każdy z nas powinien mieć prawo do podejmowania samodzielnej decyzji. W innym wypadku, któregoś dnia, nie będąc zaszczepionym, może się okazać, że już nie mamy prawa wsiąść do pociągu, wejść do sklepu, pójść do kina, czy zatrudnić się w jakimś zawodzie.